Międzynarodowy Dzień Pamięci
o Ofiarach Holokaustu. 70 rocznica wyzwolenia Auschwitz – Birkenau
Po 70 latach od wyzwolenia obozu
Auschwitz-Birkenau w wielu miejscach na świecie nadal popełniane są zbrodnie
ludobójstwa, co dowodzi, że ludzkość nie wyciągnęła wszystkich wniosków z
tragicznych doświadczeń II wojny światowej. Potrzebna jest więc w procesie
edukacji wiedza o Holokauście, by przypominać światu o tragedii Ofiar
Auschwitz-Birkenau, a także aby pamięć stanowiła impuls do podejmowania
odpowiedzialności za losy świata, szczególnie przez młode pokolenia.
Serdecznie zachęcamy Państwa, aby w związku ze zbliżającym się Międzynarodowym
Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu, podejmować z młodymi ludźmi dyskusję o
konsekwencjach łamania praw człowieka, braku tolerancji, braku szacunku dla
innych narodów i ich wyborów oraz wspierać ich w realizacji własnych inicjatyw
w tym zakresie. Nauczanie o Holokauście uwrażliwia na przejawy antysemityzmu,
rasizmu oraz ksenofobii we współczesnych społeczeństwach. Pomaga także
uzmysłowić sobie wartości płynące z istnienia pluralistycznego społeczeństwa.
Zapraszamy również do dzielenia się informacjami o wszelkich inicjatywach
poświęconych temu wydarzeniu, planowanych w ramach zajęć w szkołach, czy
współpracy ze społecznością lokalną, zarówno w kraju, jak i za granicą.
Przypominamy, że do ich realizacji można skorzystać z materiałów edukacyjnych
udostępnianych m.in. przez Dom Spotkań z Historią, Instytut Pamięci Narodowej,
Muzeum Historii Polski, Muzeum Historii Żydów Polskich oraz z narzędzi dydaktycznych
dostępnych na portalu dla nauczycieli Scholaris. Wsparciem służy również sieć
koordynatorów regionalnych edukacji o kulturze i zagładzie Żydów, powołana w
Ośrodku Rozwoju Edukacji.
Informujemy, że w uruchomionym przez Muzeum Auschwitz-Birkenau specjalnym
serwisie internetowym znajduje się „Światowa Mapa Pamięci”, na której
odnotowywane są wszystkie wydarzenia związane z 27 stycznia. Organizatorzy
wydarzeń związanych z rocznicą wyzwolenia Auschwitz (spotkania, wystawy,
seminaria, konkursy, itp.) mogą skorzystać z załączonego formularza. Dzięki temu informacje trafią na „Światową Mapę
Pamięci” i pozwolą na udział w nich wszystkim zainteresowanym.
Obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz-Birkenau został utworzony przez
niemieckich nazistów w 1940 roku w celu więzienia w nim Polaków, a od 1942 roku
był także największym ośrodkiem zagłady ludności żydowskiej. Do wyzwolenia
przez Armię Czerwoną 27 stycznia 1945 roku w Auschwitz zamordowano ok. 1,1 mln
osób, głównie Żydów, jak również Polaków, Romów i osób innych narodowości.
Dla społeczności międzynarodowej niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny
Auschwitz-Birkenau pozostaje symbolem zagłady i okrucieństw II wojny światowej.
W 2005 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ ustanowiło 27 stycznia Międzynarodowym
Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
Zachowana przestrzeń byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego
i zagłady Auschwitz-Birkenau, mimo upływu lat głęboko przemawia do każdego
wrażliwego umysłu. To tutaj, 27 stycznia 2015 r. o godz. 15:30, przed Bramą
Śmierci, rozpoczną się główne uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy
wyzwolenia obozu.
Po
długiej chorobie zmarł Tadeusz Konwicki. Prozaik, reżyser i scenarzysta filmowy
miał 88 lat. Konwicki urodził się w 1926 roku w Nowej Wilejce na
Wileńszczyźnie. Przedwojenna Litwa, Wilno, utracony świat dzieciństwa i
młodości stale powracały w jego twórczości. To arkadia, wielki mit, który
ciągle przywoływał i ciągle za nim tęsknił. Choćby w "Kronice wypadków
miłosnych"... To miejsce dorastania, pierwszych miłości i pierwszych
ważnych wyborów. Na Litwie Konwickiego słońce zawsze świeciło najjaśniej, las
szumiał najpiękniej, a miłość do dziewczyny miała trwać aż po grób.
"Kutz kiedyś powiedział o mnie: Konwicki to emigrant. Ja rzeczywiście jestem
rodzajem emigranta - mówił w lutym 2009 w warszawskiej księgarni
"Czytelnika" przy okazji podpisywania książki "Wiatr i
pył." Ostatecznie, wkrótce po wojnie, w 1947 roku osiadł w Warszawie.
Mnie się wydaje, że oprócz architektury, która jest skromna - jest duch tego
miasta. Coś jest takiego, że ludzie się lepiej tutaj czują" - mówił w lutym
2009 roku.
"Aby pisać, muszę mieć
drugiego człowieka"
Konwicki zostawił po sobie książki i filmy, które odcisnęły trwałe
piętno na powojennej literaturze i kinematografii polskiej. Spod jego pióra wyszły
m.in. "Kronika wypadków miłosnych", "Sennik współczesny",
"Wniebowstąpienie", "Kompleks Polski", "Mała
apokalipsa", "Kalendarz i klepsydra", "Wschody i zachody
księżyca". Piszę przede wszystkim dla czytelnika, z zamiarem zrobienia
mu przyjemności, zabawienia go, złomotania lub zniszczenia. Aby pisać, muszę
mieć drugiego człowieka - mówił o sobie - pisarzu w jednym z
wywiadów.
Twórca "kina
autorskiego"
Konwicki był również
filmowcem, współtwórcą Szkoły Polskiej, twórcą tzw. "kina
autorskiego" - "Ostatniego dnia lata", czy "Salta".
Dokonywał też adaptacji: wyreżyserował "Dolinę Issy" według powieści
Czesława Miłosza i "Lawę" według "Dziadów" Adama
Mickiewicza. Pisał scenariusze: m.in. do "Austerii" (na podstawie
opowiadania Juliana Stryjkowskiego), czy do "Matki Joanny od Aniołów"
(na podstawie opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza) - oba te obrazy
wyreżyserował Jerzy Kawalerowicz.
Tak w wywiadzie-rzece "Pamiętam, że było gorąco" mówi o pracy na
planie filmowym: Praca w filmie jest wyczerpująca psychicznie. To jest
sprawa nieustającego napięcia. Dotyczy to i reżysera, który pracuje w stanie
histerii, i wózkarza, który wozi kamerę. To się bierze stąd, że trzeba
zarejestrować geniusz chwili, moment, kiedy praca 50 ludzi osiągnie moment
szczytowy.
W jednym z wywiadów
tak mówił o sobie: Piszę książki i realizuję filmy o sobie. Innymi słowy
opisuję siebie w trybie warunkowym, czasie zaprzeszłym niedokonanym albo
przyszłym. Stwarzam sytuacje, w których tak lub inaczej się zachowałem, mógłbym
się zachować, a także wyrażam żal, że się nie zachowałem. A swoją twórczość
podsumował tak: Ja w ogóle nigdy nie czytałem po wydaniu swojej książki i
nigdy nie widziałem na ekranie kinowym swojego filmu. Ktoś może na to
powiedzieć: 'No dobrze, ale ja pana widziałem na jakiejś premierze'. Tak,
przychodziłem na premiery, grzecznie się kłaniałem i jak tylko gasło światło,
uciekałem. To wynika z pewnych moich cech charakteru, z wychowania wileńskiego,
w którym asceza, powściągliwość i rodzaj honoru były obowiązujące. Toteż za
bardzo nie wiem, czy tom z okładką zapowiadającą moją książkę to naprawdę moja
książka".
Przez wiele lat, w porze obiadowej można było spotkać
Tadeusza Konwickiego w stołecznej kawiarni wydawnictwa "Czytelnik"
przy ulicy Wiejskiej. Przyjaźnił się m.in. z Andrzejem Łapickim, Gustawem
Holoubkiem, Leopoldem Tyrmandem i Stanisławem Dygatem.